We use cookies - they help us provide you with a better online experience.
By using our website you accept that we may store and access cookies on your device.

MPHT Lubenia czyli "Maraton zabawy" (2)

Kiedy w piątkowe popołudnie dotarłem z kompanią do "Maratonu", większość już widziała specyficzne ustawienie stolików w charakterystyczne 4 litery MPHT. Od razu po krótkim rozpoznaniu byłem przekonany, że ośrodek "Maraton" jest dla nas: Hattrickowców z krwi i kości, właśnie stworzony.
Spotkanie towarzyskie w wieczór poprzedzający Turniej piłkarski zwane [i]Biforem[/i] pod wieczór, rozpoczęło się na dobre. Bardzo szybko zapełniły się stoliki pokerowe, ale tego wieczoru jeszcze nie zdominowane przez blindy i strity.
Gdy degustacje trunków głównie piwnych nabierały rozpędu, rozpoczęły się pierwsze sparingi piłkarzyków, szwędaczki około-miejscowe oraz wzajemna gwara wszelaka przeplatała się ze sobą jak nitki makaronu w rosole. Można było spotkać osobiście najstarszego gracza hattricka ,osławionego już na świecie [i]Ignaca[/i]. To była przyjemność poznać także jego kompanów. W pełni nasyconym (kram specjałów z ręki prezesa [i]chyba ty[/i]) i napojonym, nie można jednak było zbyt łatwo dotrzeć do miejsca spoczynku.
Do prawie 3. w nocy czas spędziłem przy "uformowanym" kanapowym stoliku na pięterku, gdzie porwała mnie zgraja [i]BAHów[/i][i]. Czas spędzony w doborowym towarzystwie...
Poranek jak poranek... tylko przez pierwszych kilka minut panowało osłabienie w stołówce, ale po pobudzającej kawie i pysznej jajecznicy, każdy był już gotów w podróż ku wyznaczonym obiektom sportowym.

... kilka kilometrów dalej....

Po dotarciu na miejsce, akurat w przypadku mojego zespołu na styk, rozpoczęły się wyczekiwane rozgrywki grupowe. Sprawnie, solidnie przeprowadzone zawody, z tradycyjnym deszczem podczas finałów - zostaną zapamiętane na długo w większości serc, głów i nóg.
Obrońcy trofeum imponowali w karnych, nie pozwalając się pokonać przez cały turniej. Jeszcze lepsze rozgrywki odbywały się na dmuchanych piłkarzykach, gdzie każda partia powinna otrzymać osobny artykuł.
Po rozegraniu wielu zaciętych oraz nie spotkań nadchodził czas wieczornego "party"...




kozik87 (3775628) HT Karczew

Zdominowaliście grupę C, ale daliście sobie strzelić wiele goli! Jak to się stało, że BAH trafił do siatki?

BAH to nasz odwieczny przeciwnik i mają chyba na nas już patent na strzelanie goli.

Pytanie, które musiało paść, mieliśmy jedną nieprzyjemną sytuację w meczu. Co się wydarzyło ?

Hmm, nie pamiętam, o co dokładnie chodziło:)

Roznieśliście wszystkich rywali w drugiej fazie turnieju, potem pokonana Krata i znowu te karne...

Przegraliśmy jednym karnym. Jak to mówią : karne to loteria albo za dużo %%%

Czy po raz kolejny najgorsze 4. miejsce jest dla Was przykre, po wspaniałych dniach w Poznaniu?

Na pewno czujemy niedosyt, ale głównym założeniem jest uczestnictwo w MPHT. Miejsce, to drugorzędna sprawa.

Michal (1432617) RadioMZH / Forfiter

Troszkę smutno tak bez bramki w turnieju? Tylko Rojas nie zakumał z Kilosów, że była ustawka na 0-0 :(nie gniewacie się)

Przede wszystkim jestem zadowolony z tego, jak płynnie układała nam się gra i jestem wdzięczny całej drużynie, że podeszła do tego tak na luzie, jak prosiłem wszystkich przed meczami, między nimi oraz w trakcie ich rozgrywania. Wszyscy mieliśmy na uwadze, że trzeba dotrzeć zdrowo do aftera, sam turniej był rozruchem i rozbieganiem. Podstawą tego luzu była akceptacja własnych umiejętności i możliwości - zagraliśmy tak dobrze jak potrafiliśmy i jak mogliśmy. Gdybyśmy byli lepsi, zagralibyśmy lepiej, ale nie byliśmy. Odnieśliśmy zarazem historyczny sukces - po raz pierwszy na MPHT wyszliśmy z grupy i to w dodatku nie strzelając ani jednej bramki. Minimum wkładu, maksimum zysku - i co Ty na to? Brak strzelonej bramki pozostawia pewien niedosyt, stan trochę jak po dobrej wódce ale za słabo schłodzonej, ale prawdę mówiąc wszystko w naszej grze wyszło znacznie powyżej naszych oczekiwań. Bramka Rojasa to faktycznie kontrowersyjna sytuacja... nie chcę znów jej wypominać, ale z drugiej strony dlaczego miałbym udawać, że nie padła? Gdybym rozstrzygał tę sytuację jako sędzia, na pewno bym jej nie uznał, choć nie wiem z jakiego powodu. Na pewno coś by mi przyszło do głowy...

Ale macie innego Mistrza, w piłkarzykach Giallo pokazał klasę, pokonując faworytów.

Pokonał nie tylko faworytów, ale w grupie ograł również Sepp Blatter Fan Club - czyli mnie i TomkoVa. W takim turnieju i na takim afterze podstawą do wygrania jest równowaga pomiędzy umiejętnościami, zgraniem i mocną głową. Nie jest to proste, ale Giallo właściwie to zrównoważył i odniósł w pełni zasłużony sukces, gratuluję mu tego. Z samego MPHT Giallo na pewno został świetnie zapamiętany z gry - z łatwością się wkomponował w naszą drużynę i nie będzie przesadzone stwierdzenie, że był u nas jedną z decydujących postaci, a może nawet decydującą postacią.

Jak w waszej ocenie udała się impreza, mimo tak wielu braków w doświadczonej ekipie?

Zdecydowanie najlepiej jak tylko mogła. Od strony organizacyjnej jacynt i osoby mu pomagające - spisali się na medal. Z naszej strony skład był mocno zdziesiątkowany, ale wróciliśmy zadowoleni z imprezy i dumni z gry. Nie potrafię wyjaśnić jak to się stało, że w takich okolicznościach, kiedy ledwie zebraliśmy skład, graliśmy składnie jak nigdy dotąd, najprawdziwszy cud. Poza tym podobał nam się integracyjny wymiar turnieju. Z HT-Lublin wymienialiśmy się zawodnikami - oni wysłali nam najemnika, my wysłaliśmy do nich. Z HTMF było podobnie, ale że byli bardziej okrojeni (3 zawodników), to raczej my ich zasilaliśmy, niż oni nas. Dla mnie to super rozwiązanie, bo w praktyce każdy z nas mógł grać ile tylko chciał. Poza tym niezłą opcją było rozstawienie boiska dla "piłkarzyków" full-size, może kiedyś warto by było taki turniej zrobić?

Krulik (3054506) HT Tarnów

Straciliśmy dużo dziwnych bramek:. Z kogo robimy ojca porażki? Jak podobał się turniej?

Kapeiro bez wątpienia był ojcem całego tego nieszczęścia. Turniej na duży plus, choć przyznam szczerze, że coraz mniej nas zjeżdża na MPHT, mam nadzieję, że ta tendencja się odwróci w najbliższych latach.

Czy poziom z tych imprez, które pamiętasz, lekko się zwiększył?

Ciężko powiedzieć, bo mało z nich pamiętam.

Golkiper na turnieju, strzelec na piłkarzykach, "Mistrz ceremonii" do samego końca na afterze! To były udane MPHT?

Mimo szybkiego odpadnięcia z turnieju piłki kopanej muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony z tych mistrzostw i całej otoczki którą na spontanie starałem się podrasować, poznałem kilka nowych osób, nie wszystkich bym teraz poznał, ale niektóre nicki zapamiętałem. Mam nadzieję, że za rok znów się spotkamy.

mariuszpas (6413489) HT Lnisno

Bez straty gola w grupie A, ale nie było chyba tak łatwo?

No nie było, równie dobrze mogło być w drugą stronę. Szczególnie mecz z Tarnowem, co rywale mieli sytuację sam na sam z naszym bramkarzem (przy stanie 0:0) i jej nie wykorzystali.

Druga faza także wyśmienita, porażka z Łodzią nie przeszkodziła w zwycięstwie w grupie E, jednak w półfinale spotkaliście zespół Mistrzów. Jakieś wspomnienia z tego meczu ?

Do meczu z Łodzią przystępowaliśmy już jako zwycięzca grupy, więc wyszliśmy mocno na luzie. W sumie nie mieliśmy zmian, to musieliśmy szanować siły na dalszą fazę. Półfinał to już mecz do jednej bramki, przy mocno padającym deszczu zdawaliśmy sobie sprawę, że ten kto strzeli pierwszy, to wygra... zrobili to Mistrzowie. Potem dobrze się bronili, ciężko było nam coś skonstruować w ataku, strzały z dystansu mijały światło bramki, a jak już - to dobrze bronił bramkarz. Podsumowując rewanż za Gdynię im się udał.

Tym razem poza finałem, ale chyba jesteście zadowoleni mimo wszystko z trzeciego miejsca w meczu "podwyższonego ryzyka"?

Pierwszy raz zagraliśmy w meczu o 3. miejsce i przyznaję, że bardzo przyjemnie kończyć turniej zwycięstwem. Trzy ostatnie finały przegrane, to wówczas czuło się niedosyt... a tutaj wygrana w małym finale, w dodatku z drużyną, która potrafi grać dobrze w piłkę. Padający deszcz tym razem chyba był naszym sprzymierzeńcem, bo łatwiej było się bronić, a potrafiliśmy też wyprowadzić kilka groźnych kontr, z których jedna zakończyła się bramką.

Jak podobała się cała impreza?

Impreza bardzo nam się podobała. Szacunek dla organizatorów za cały wkład, który włożyli w jej przygotowanie. Na pewno nie jest łatwo wszystkiego w związku z tym ogarnąć, a im się udało to wyśmienicie.

P_R_E_Z_E_S (12074070) Krata Piwa

Witam. Jak się okazało Grupa A była bardzo wymagająca, nie wszyscy uszanowali"kratę" chcąc rozbić parę butelek. Czy po pierwszej rundzie zmieniliście zestaw w kracie? Czy jeszcze wówczas "doping" był za słaby?

To prawda, nasi przeciwnicy byli bardzo wymagający i po pierwszych dwóch meczach sami zaczęliśmy się zastanawiać, po co przyjechaliśmy na MPHT? Co my gramy?! Dopiero w trzecim meczu, krata powędrowała w siatkę i od tego momentu, aż do meczu z Karczewem w ćwierćfinale, nie straciliśmy bramki. Przypadek? Nie sądzę...

Klasą dla siebie byliście już w 2 rundzie, nie pokonali was nawet zdobywcy trofeum! Jak oceniacie tą część turnieju? Czy macie żal do Tarnowa za karne, po których wpadliście na Karczew?

Druga runda przerosła nasze oczekiwania, sami nie mogliśmy się nadziwić, że po tak słabym początku, gramy naprawdę nieźle. Morale zespołu rosło z każdym meczem, z każdym wypitym piwem. Nie mamy żalu do nikogo, a Tarnów to naprawdę fajna drużyna okazała się. Sympatyczni ludzie.

Tak w ogóle gratuluje ćwierćfinału, to bardzo ładny wynik, jakie wrażenia zespołu po afterze? Czy zostały jakieś nieodwracalne zmiany w myśleniu ?

Dziękujemy, prawdopodobnie gralibyśmy przynajmniej w półfinale, jednak nasz talizman, krata piwa w meczu z Karczewem już nie działał. Tak naprawdę w kracie nie było już pełnych butelek, zakapslowaliśmy jedną pustą dla zmylenia przeciwnika, widocznie jednak były jakieś przecieki. Chłopaki z Karczewa się dowiedzieli i... skończyło się 0-2. After super, kilku naszych zawodników wymieniło, a w zasadzie wysłuchało rad bardziej doświadczonych kolegów, czy wcielą je w życie? Okaże się. Jedno jest pewne - super impreza.

Scofild_ (6080127) Mistrzowie

Na ręce kapitana składam gratulacje za zespół z mianem 'odkrycia turnieju", szliście jak burza. Czy o taki powrót do świata MPHT Wam chodziło?

Dziękuję bardzo za gratulacje. No cóż, jak pisałem do Ciebie przed MPHT, zakładaliśmy sobie przede wszystkim fajną zabawę, natomiast z celów sportowych minimum ćwierćfinał. Po meczu z Karczewem (2-2, ale długo prowadziliśmy 2-0) uwierzyliśmy, że możemy powalczyć z każdym. O dziwo dla nas samych graliśmy naprawdę nieźle w całym turnieju. Piszę "o dziwo", bo połowa naszej ekipy zabalowała do 3 w nocy w piątek, a w sobotę uzupełniali płyny od rana. W trakcie turnieju było tylko trzech trzeźwych (kierowcy), ale mimo, że meczów było sporo jakoś wytrzymaliśmy fizycznie trudy rywalizacji.

Faza finałowa sprawiała trudności? Jakieś refleksje po karnych w finale?

Najlepiej według mnie zagraliśmy wtedy, kiedy trzeba było, czyli w ćwierćfinale z Tarnowem i półfinale z Lnisnem (to był chyba nasz najlepszy mecz w turnieju). Finał też graliśmy nieźle i przy odrobinie szczęście mogliśmy coś ustrzelić, ale obiektywnie trzeba oddać chłopakom z Łodzi, że grali bardzo konsekwentnie, świetnie kryli i zasłużenie obronili tytuł, za co jeszcze raz im serdecznie gratuluję. Co do samych karnych, to ja zawsze mówię, że to loteria i nigdy nie mam pretensji jeśli ktoś nie strzeli czy tym bardziej, że bramkarz nie obroni. Dla nas finał i tak był ogromnym osiągnięciem, więc cieszyliśmy tak jak jakbyśmy wygrali.

Na afterku Wasz stolik z chęcią zapraszał tych, którzy jeszcze nie polegli, lecz u waszym sztabie były straty. Jak oceniacie tą imprezę?

Impreza była rewelacyjna. To były moje czwarte MPHT i zdecydowanie najlepsze, chociaż gdzie indziej też było git. Założenie od samego początku było takie, żeby się dobrze bawić. Nasz stolik to Mistrzowie i Masakratorzy (wiadomo- rodzina). Część chłopaków w ciągu turnieju przyjęła 6-8 browarów, więc na afterze, kiedy polała się wóda straty były nieuniknione. Ja z androlem i Thorgalem pojechaliśmy później na nocleg do androla i tam się dobiliśmy, a didiw, wiertnik, sumko zostali zapakowani przez L60091 do samochodu i odwiezieni do domu. Dobrze trzymał się Rojas. Z Masakratorami też było niewiele lepiej... wszyscy skończyli trochę lepiej lub całkiem źle.

A co z tymi "Nasionkami" na koszulkach? Czyżby sponsor ekipy z Pogórza?

Większość z nas miała nasze stare koszulki "Mistrzów", które wyrabialiśmy na MPHT do Olsztyna, ale albo ktoś nie znalazł albo ktoś zgubił, więc wyglądalibyśmy trochę wieśniacko w niejednolitych strojach. Nasiona to dział, w którym pracuję w mojej firmie, a że zostało mi sporo koszulek z turnieju firmowego, więc żeby jakoś się prezentować, to w nich zagraliśmy. Niestety nic za to od sponsora nie dostaliśmy. Na następne MPHT na pewno wyrobimy sobie nowe koszulki.

Oświadczenie Kilo Trawy

Jaszko, Przemeq, Dangerman, honzy82 i prezydent - czyli skromny skład Kilo Trawy serdecznie chce podziękować wszystkim, którzy pomogli uzupełnić skład do wymaganej ilości zawodników. Turniej był dla nas bardzo radosny i delektujemy się jednym prawdziwym zwycięstwem zapominając o haniebnym 0-10 zgłoś się.
Wieczór pokazał, że gramy do samego końca...
Dzięki za te MPHT!




Podobał ci się artykuł? Nie zapomnij, aby go polubić na końcu strony. Możesz też dołączyć do nas, do dyskusji na forum Polska:(16723014.1). Dziękujemy za poświęcenie dla nas czasu.



2015-07-27 19:25:18, 675 views

Link directly to this article (HT-ML, for the forum): [ArticleID=19068]

 
Server 071